poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Spełniające się marzenia

Pewnego dnia, kiedy jeszcze spałam usłyszałam dzwonek do drzwi; po wstaniu z łóżka poszłam sprawdzić, kto to był…

Kaya: Wstawaj śpiochu to już ten dzień, co mają grać Serin kontra Gakuen.
Zira: Nie zapominajcie o wesołym miasteczku!
Kinga: Trochę mi zeszło, kiedy się całkiem przebudziłam, – Co?! Czemu mnie wcześnie nie obudziliście, co? – Pobiegłam się umyć i uszykować, ubrałam się w krótkie spodenki zielone i słodką bluzkę na ramiączkach i po spakowaniu rzeczy do torebki wybiegłam do Kay i Ziry – Ok! Możemy ruszać na mecz koszykarski, a po meczu do wesołego miasteczka. Po wyjściu z mojego domu i zamykając drzwi od razu razem szliśmy spacerkiem przez miasto, w którym gdzie nie gdzie było dużo ludzi przez ładną pogodę.
Kaya: Ciekawe, kto wygra jak myślicie? Kinga: Waa!! Już nie mogę się doczekać i mnie to wszystko jedno, kto wygra – cieszyłam się, bo nie mogłam się doczekać, kiedy będziemy na miejscu.
Kaya: Oj Kinia my wiemy, że chcesz na nich popatrzeć, bo ich lubisz – zachichotała zakrywając lekko twarz.
Kinga: Zawstydziłam się na samą myśl o tym - ja wcale nie… no dobra, może trochę, jak dla mnie to są przesłodcy – uśmiechnęłam się do nich.

Kiedy doszliśmy do autobusu i po dojechaniu na mecz jak i poszukaniu sobie miejsca czekaliśmy na mecz, kiedy się zacznie. Po jakieś paru minutach, kiedy wszyscy ludzie się zeszli i zajęli swoje miejsce, a zarazem na boisko weszli już zawodnicy, każdy ustawił się na środkowym polu by się przywitać z przeciwną drużyną. Sędzia dmuchnął w gwizdek i wyrzuciwszy piłkę ku górze; nagle dwaj wysocy zawodnicy podskoczyli wybić piłkę do swojej drużyny. Po otrzymaniu piłki jeden z zawodników ruszył w stronę kosza, lecz inni przeciwnicy byli tuż za nim… podczas meczu było duże napięcie, każdy kibicował dla swojej drużyny.

 Kaya: Hej, czemu nie pokibicujesz dla nich, chyba ich bardzo lubisz? Co nie?? Powinnaś im obydwu kibicować: dla nich – uśmiechnęła się do mnie.
Kinga: wiesz raczej nie, bo trochę by to wyglądało dziwnie i nie chce żeby źle na mnie patrzyli. Jest dobrze – uśmiechnęłam się do niej. Wiesz, fajnie słychać ich dźwięki jak biegają. Wiesz, chodzi mi jak piszczą ich buty, ale nagle rozległ się dzwonek na przerwę dla naszych zawodników i można było wyjść jak ktoś bardzo tego potrzebował. Ja byłam zapatrzona na obie drużyny. Przerwa trwała 10 minut po 4 kwarty … po przerwie zaczęła się druga połowa meczu, a zawodnicy już byli na boisku i zaczęli grać. Szybko rozkręcali akcje, a emocje, co raz więcej się pojawiały … trenerzy jak potrzebowali to zmieniali zawodników. Każdy był wpatrzony w grę Kagami i Aomine. Punktami prowadziła szkoła Gakuen. Po zakończeniu meczu bardzo mi było ich szkoda, a zwłaszcza Kagamiego – wybaczcie rozmyśliłam się nad czymś.
Kaya: Zachichotała – niech pomyślę znów chodzi o Kagami i Aomine?
Kinga: W pewnym sensie to tak… chciałabym jakoś dać im otuchy – lekko posmutniałam.
Zira: Nie martw się – poklepała mnie po ramieniu, – kto wie może na nich wpadniemy? A jak nie to wesołe miasteczko ci poprawi humor… hihi już się nie mogę doczekać znacznie większe od poprzedniego i więcej atrakcji.
Ki: Oh Zira wiesz jak bardzo bym chciała, żeby ich spotkać i z nimi pogadać. To by było spełnienie moich marzeń: no. Ale jak wiadomo, nie zdarzy się to, wiec muszę się nacieszyć tym wesołym miasteczkiem. Przynajmniej dobrze, że mam was przy sobie – uśmiechnęłam się do nich bardzo. 

Po skończeniu meczu udaliśmy się od razu do wesołego miasteczka, które było w innym mieście od meczu... Do celu nam zajęło około 1h w sam raz dla nas by się poszwendać w wesołym miasteczku … Bez problemu na pierwszy rzut oka wybraliśmy kolejkę górską na wypróbowanie z tego powodu, że było można wsiąść do kolejki po dwie osoby to nie mogłam usiąść z przyjaciółmi i musiałam osobno usiąść, lecz przyłączył się do mnie jakiś chłopak, a tym chłopakiem okazał być się właśnie Aomine, który wygrał mecz z Serin tak mnie to uszczęśliwiło, że byłam tak blisko z nim tak się cieszyłam z powodu, iż mogę z nim siedzieć i się bawić jak i przytulić go znienacka, kiedy wagonik zaczął się ruszać jak na razie było okej… po woli przyspieszał było dla mnie bardzo zabawnie, lecz kiedy jechał na górę całkiem i potem, kiedy miał zjechać na dół wystraszyłam się, wiec się wtuliłam do niego…

Aomine: Nie bój się to nie jest straszne – śmiał się z jazdy, która mu to sprawiała – jest fajnie, właśnie będzie pętla na pewno ci to się spodoba …
Ki; spojrzałam się nie pewnie na trasę od razu mi się polepszyło i obydwoje się cieszyliśmy –wiesz, co.. Ja cię znam byłam na waszym meczu i muszę przyznać, że fajnie graliście dużo akcji …
Ao: Na prawdę byłaś i ci się to podobało? Wiesz słaby był jak dla mnie, coś tam umiał, ale nadal to za mało by mnie pokonać ….
Ki; nawet, jeśli to i tak mi się to podobało chciałam nawet wam kibicować, ale stwierdziłam, że będzie to błędem, bo bym powiedziała coś głupiego?.. Ale lubię was obydwóch trochę szkoda było go, że przegrał no, ale ktoś musiał wygrać nie nieprawdaż? Chciałabym was obydwóch pocieszyć … - nagle powiedziałam coś dziwnego – aaa! Bardzo przepraszam, że to powiedziałam, naprawdę nie chciałam, samo tak przyszło mi na ślinę – posmutniałam lekko..
 Ao: zaśmiał się – mnie pocieszyć?? Nie przejmuj się tym i mówisz ze mnie lubisz, co?? Lekko muszę cię posmucić: lubię z dużym biustem, ale to miło, że pierwsza dziewczyna mi to powiedziała, że mnie lubisz…
Ki; masz na imię Aomine, prawda? Ja mam na imię Kinga – uśmiechnęłam się do niego – wiesz, lubię koszykówkę, lecz nie umiem tak grać dobrze i wiesz nie, że lubię tylko lubię, lubię jak i Kagamiego hihi – prawie kończyła się nam zabawa w kolejce górskiej …
Ao: Miło mi cię poznać i tak mam na imię… chcesz powiedzieć, że obydwóch nasz kochasz?? Rozumiem… - wysiedliśmy razem z wagonika.
Ki: poczekaj Aomine … mogę iść z tobą?? Po chodzić na różne atrakcje wesołym miasteczku?? Zawsze chciałam się bawić przy was, jeśli nie masz nic przeciwko Aomine – spojrzałam na niego …
Ao; No dobrze będzie ciekawie coś razem porobić; w takim razie gdzie by tu iść hymm, co byś chciała robić ze mną??
Ki; hymm no to może pójdziemy o tam gdzie stoi ta komórka i oni wchodzą. Ciekawe, o co chodzi tam? Poszliśmy na kolejkę i zamiast przeczytać, to od razu weszliśmy. Było ciemno i małe pomieszczenie bardzo tak, że stykaliśmy się ciałami …
Ao: Wiesz mi się wydaje, że to jest dla par: taka komórka, bo jest ciasno i w dodatku czuje się nie komfortowo. Tak jak czuje twoje ciało szczególnie na dole – popatrzeliśmy się na siebie nagle po woli przybliżaliśmy swoje usta do naszego pierwszego pocałunku.. był na prawdę przyjemny … w myślach Aomine krążyły, „czemu ja całuje jak jestem z Kagamim?? Co się stanie jak nas nakryje?? Ale ona ma takie delikatne i słodkie usta, że się chce ja całować. W dodatku chyba wyznała mi miłość??”
Ki; „czemu ja to robię z nim?? Czy to sen? Jak tak to nie chce się budzić; bardzo bym chciała być z nim albo z Kagamim, ale czy jest na to szansa?? Nie wiem czy źle, czy dobrze, ale dziękuje ci komórko dla par”
Ka; wszedł od tyłu jakoś do środka – aaaa!! Chyba to coś zgubiłem, ale tu ciasno ktoś tu jest?? Chyba poczułem coś dziwnego na dole – aaa!! Przepraszam, ten głos Aomine?? Ty, z kimś się kochasz?? Co zdradzasz mnie, czemu??•
Ki; Kagami??- Jakoś się przecisnęłam by go zobaczyć nie umiejętnie stałam na środku, między nimi, a że byłam mniejsza wzrostem, to trochę zapomnieli jak się kłócili. Dopiero przy kroku, że coś jest nie tak, byli pobudzeni.
Ao: Przepraszam, ale w tej Kanciapie dla par nam się zachciało i jej usta są takie delikatne i słodkie, kiedy spojrzeliśmy w oczy, zaczęliśmy się całować … nadal cię kocham Kagami…
Ki; wy jesteście razem? Ja nie wiedziałam – lekko posmutniałam – przepraszam.. Jak bym to wiedziała to bym tego nie zrobiła i nie wiedziałam, że to jest do tego – nagle zaczęli się całować i szmerać się po mnie – czekajcie ja też tu jestem i czuje to, co robicie w dodatku czas nam się skończy chłopcy – nagle przeszli na mnie …
 Ka: wiesz rzeczywiście jest smaczna; poczekam na was na zewnątrz – wyszedł tak jak przedtem – w dodatku nadal czuje się niespełniony po tym jak mnie tam obudzili, oby szybko mi przeszło, …
 Kiedy wyszliśmy z komórki dla par, poszliśmy do Kagamiego, który na nas czekał…Kagami prowadził nas do miejsca, co zobaczył i uciekł stamtąd – mówię wam, tam był pies i kot, ale ten pies miał dziwny ogon w dodatku stali przy zamku jakimś … to gdzieś było tutaj? – Szliśmy za Kagamim i rzeczywiście było coś dziwnego o wiele dziwnego; przebrana parka za stworzenie, kot i pies biorący ślub przy starym zamku nawiedzonym …
Ao: Hehe i to cię tak przestraszyło?? I rzeczywiście to wygląda dziwnie może wejdziemy do tego zamku? może być zabawnie …
Ka: Jak się teraz przyjrzeć to jednak nie prawdziwy pies, ale tak znienacka na nich wpadłem, ze się wystraszyłem i test odwagi robimy. Zgadzam się na to, a ty mała chcesz iść z nami?? Czy raczej byś chciała poczekać na nas jak inne dziewczyny??•
Ki; jasne, że chce iść z wami i zobaczyć. Jak coś mam was, jak się przestraszę. Wsiadłam teraz razem z Kagamim – przekraczamy bramę jednak to nie był najlepszy pomysł by wsiąść do wagonika z wami, kiedy pokazywały się jakieś straszne rzeczy od razu piszczałam jak mały szczeniak słodki–, ale to straszne jest …
Ka:, ale się boisz mała hehe i słodko to robisz, co nie Aomine? Już ją polubiłem hehe i niektóre rzeczy są straszne, jak tak porządnie nas zaskoczą czymś jak myślisz Aomine??
Ao: Czy ja wiem? Jak dla mnie to nie jest straszne i faktycznie słodko wydaje dźwięki pierwszy raz takie cos słyszę u dziewczyny, wytrzymaj jeszcze Kinia, prawie koniec hehe, ale zgłodniałem przez to wszystko; hymm, może potem zjemy coś dobrego? Co myślicie??
Ka: Wiesz, chciałem to właśnie zaproponować i niedługo cię pokonam w meczu: zobaczysz. Kiedy znów się spotkamy to cię pokonam, nawet, jeśli jesteśmy parą, ale wiesz, kiedy spróbowałem jej ust to muszę przyznać, ze mówiłeś prawdę – jednak mogłaś poczekać na nas na, zewnątrz, ale podoba mi się, że ktoś mnie tuli …- spojrzał na nią..
Ki: Przepraszam chciałam spędzić z wami czas zawsze na was patrzałam i lubiłam was, ale nie myślałam ze chodzicie ze sobą..aaaa!!! – Krzyknęłam przez to, że coś usłyszałam, – czyli nie mam u was szans?? – Spojrzałam na nich smutno – trochę szkoda, że się zakochałam w obydwojgu was??
Ao: hymm szkoda?? Przecież jesteś z nami i cię już całowaliśmy, wiec jesteś teraz z nami mamy innemu facetowi pozwolić na te usta twoje, albo cokolwiek?? Co nie Kagamim poza tym kochasz nas obydwóch, wiec będziesz nasza małą księżniczką hihi lub czymś podobnym?
Ka: Zgadzam się będzie więcej frajdy i spójrz już koniec trasy nie było tak źle w takim razie czas na przerwę i rozejrzymy się trochę jak coś to mów z chęcią pogramy w jakieś gry zobaczymy, kto lepszy będzie – z uśmiechem chytrym wyzwał Aomine
Ao; Przyjmuje wyzwanie, ale to za chwile jak się najemy wiec, co skosztujemy?? hymm może ja przyniosę a wy poczekajcie na mnie, dobrze?? – Poszedł coś kupić do jedzenia…, Kiedy Aomine poszedł my gadaliśmy o meczu dzisiejszym jak i ogólnie o koszykówce nawet zgodził się by mnie uczyć grać w nią. Po jakieś co najmniej godzinie szedł Aomine jak to zobaczyłam ile ma przy sobie…
Ao; wybaczcie, że musieliście tyle czekać na mnie z jedzeniem, ale nie wiedziałem, co kupić wiec wziąłem wszystko po trochu dla każdego…
Ki: wiesz mogłeś napisać do Kagamiego byśmy ci pomogli nieść Aomine i tyle kupiłeś, że można prawie całą armie nakarmić ooo kanapka, – kiedy ugryzłam poczułam paprykę ostrą – aaa!! Pali mnie wody, wody – byłam zniesmaczona lekko tym, że to wzięłam i ugryzłam na dodatek nie wiedziałam, co z nią zrobić wiec się patrzyłam na to…
Ka: spojrzał na nią; wiec może weźmiesz to? Nie ma tam żadnej papryki, wiec powinno być chyba dobrze – oddał swoje a kanapką podzielił się z Aomine równocześnie ją zjedli – faktycznie ostra jest bardzo, czemu wesołym miasteczku sprzedawają kanapki z taka mocną papryką w środku??
Ao: Też się nad tym zastanawiam; bardziej się umęczyłem niż na meczu i gorąco nagle się zrobiło mi. Dobrze, że kupiłem więcej picia. Więcej tego nie kupie jednak – po zjedzeniu wszystkiego i parę minutek odpoczynku poszliśmy na różne stoiska z nagrodami – w takim razie może zagramy w rzutki? Zobaczymy, kto wygra w takim razie – Kagami wygrał z Aomine - nagrodą był pluszowy misiek. Po czym poszliśmy na następne stoisko z kaczkami gdzie trze było szybkimi ruchami wciskać guzik by być na mecie pierwszy w tej grze. Nikt nie wygrał; ostatnie było stoisko z łowieniem rybek. Aomine wygrał jakimś cudem, a nagrodą był ocet i glonojad, – ale dziwne nagrody w takim razie, co wybieracie??
Ka: Ja chcę dziwną rybę bardzo paskudną z wyglądu. Hmm.. Jak myślisz mała, bierzemy ją?? – Przyglądał jej się bardzo
Ki: zachichotałam – może być rybka lepsza od tego i faktycznie trochę strasznie wygląda, ale za to ciekawie będzie; patrzcie przykleiła się buzią, jednak brrr jest – zapytaliśmy się, co to za gatunek. Pan nam odpowiedział, ze glonojad – podziękowaliśmy mu za nagrodę hymm… jak nazwiemy glonojada?? oo wiem jak go nazwać: przylepa, albo naklejka będzie lepiej, co o tym sadzicie chłopaki??
Ao:, Czemu nie, może się tak nazywać. Chyba będziemy powoli wracać do domu. Lepiej powiedz gdzie mieszkasz?? Odprowadzimy cię w takim razie…
Ki; kiedy powiedziałam gdzie mieszkam okazało się, że tez tam mieszkają gdzie ja – naprawdę, ale fajnie – uśmiechnęłam się do nich – wiec w wolnych chwilach możemy się spotykać i pograć w kosza czy coś w tym stylu – po woli kierowaliśmy ku wyjściu z wesołego miasteczka – po drodze do autobusu natknęliśmy się na jakiś konkurs kajakowy. Uznaliśmy, ze trochę na to po patrzymy - jak pływają.
Ka:, co wy na to, żeby w następnym dniu, kiedy będziemy mieli wolne popłyniemy na kajaku? I potraktujemy to, jako relaks i dobrą zabawę??
 Ao: brzmi interesująco. W takim razie trzeba będzie ustalić datę i poszukać gdzie można wynająć sprzęt. No nic, idziemy do autobusu zanim nam odjedzie, … Kiedy nasz autobus przyjechał - my zdążyliśmy odpocząć i wymienić się kontaktami… w takim razie wsiedliśmy razem do autobusu i na spokojnie gadaliśmy o wszystkim, co się dało. Oglądaliśmy, co było za oknem i szybko nam czas zleciał. Było widać, ze się ciemno powoli robiło, więc uznali, że mnie odprowadzą do domu jak wysiądziemy z autobusu…. Kiedy dotarliśmy była godzina dwudziesta, wiec spacerkiem szliśmy. Lecz nagle skądnikąd stara rura pękła z jakiegoś domu, która nas wszystkich wymoczyła. W dodatku była to zimna woda z tej rury…
Ao: chodźmy do mojego domu - jest bliżej. I szybko się przebierzemy zanim czasem coś nas złapie; jakaś choroba. Wszyscy się zgodziliśmy i szybkim krokiem szliśmy do jego domu by ubrać suche ubrania, lecz kiedy dotarliśmy i Aomine otworzył drzwi usłyszeliśmy jakiś dziwny hałas w pokoju?…
 Ki; Aomine … ktoś jest w twoim domu – szeptem gadaliśmy by nas nikt nie usłyszał – boje się, co jak ma broń?? •
Ao; w takim razie, jeśli jest sam to damy rade we dwóch na niego. Jak coś: trzymaj się blisko nas mała – powoli szliśmy do jego pokoju.. Z zaskoczenia weszliśmy do jego pokoju i krzyknęliśmy – hymm to tylko kserokopiarka tak hałasuje?? Chyba zapominałem go wyłączyć? Rany, jakie to trochę upierdliwe – ziewał – w dodatku zimno mi w tych ubraniach…
Ki: jak mogłeś zapomnieć wyłączyć kserokopiarkę?? Nieźle nas wystraszyła. Brrr zimno mi, cała mokra jestem – trzęsłam się z zimna
 Ka: zgadza się!! Więcej tego nie rób. Myślałem już, ze naprawdę ktoś tu jest i w ogóle. I masz jakieś ubrania, wiesz dla nas?? Idę pod prysznic kochanie moje – pierwszy poszedł pod ciepłą wodę.
 Ao: hymm uszykuje ci jakieś ubranie. Chyba wystarczy ci moja koszulka?? – Spojrzał na nią – jestem pewien, ze wystarczy. Powyciągał jakieś ubrania dla wszystkich. W takim razie idę mu zanieść ubrania – poszedł do łazienki, lecz długo nie z niej nie wracał...
Ki: Ja w ten czas zdjęłam przemoczone ubrania i owinęłam się ręcznikiem, który przy okazji otrzymałam od niego. Poszłam sprawdzić w łazience, kiedy zapukałam usłyszałam trochę dziwne dźwięki wydobywające się z łazienki – przepraszam, ze wchodzę! Aaa … naprawdę przepraszam – machałam rękami z niepokojem, aż nagle ręcznik mi spadł na podłogę tym bardziej się zawstydziłam. Z jakiś przyczyn podobało mi się to, co robili – naprawdę nie chciałam, ale tak długo siedzieliście w łazience, ze się martwiłam. Nagle pociągnęli mnie do siebie pod ciepłą wodę…
Ao: Nie przejmuj się tym; poza tym jesteśmy już jako trój

Ka: nasza parą, wiec nic ci takiego nie zrobimy złego, jeśli o to chodzi Kinia – robiliśmy to, co było w wesołym miasteczku w komórce dla par. Przy okazji się kąpaliśmy; po wykąpaniu i zaspokojenia się miłosnymi igraszkami poszliśmy spać u Aomine.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic