sobota, 17 sierpnia 2013

Opo cz1 (naruto)

Pewnego razu w wiosce ukrytej w liściach, był pewien samotny chłopiec Max (to ja jestem tym max'em ^_^), mieszkał u hokage. Nie wiadomo co się stało z jego rodziną, wszyscy z wioski go nie lubili tak samo jak Naruto i gaarę z innej wioski (:D). Odpychali go, może dlatego że nie umiał się otworzyć albo podejść do kogoś z odwagą. Zawsze kiedy ktoś przychodził, chował się za plecami Hokage. Strasznie bał się Anbu, jeden zmuszał go do robienia tego co on każe, a jak nie chciał robić co on kazał to obrywał od niego. W szkole zawsze mu dokuczali, chciał się bronić ale jego dziadek ( tak nazywał hokage ) zakazał bić się bo mógł kogoś skrzywdzić lub nie chcąco zabić. Wracał do domu zraniony a także wracał późno bo trenował na silniejszego. Prosił dziadka by znalazł dla niego opiekuna, ale hokage zawsze mówił że nikt go nie przyjmie. Jak był smutny to jedna osoba go rozweselała, a był to biały wilk który wabił się Wolfik.



H: Max idź już do szkoły bo się spóźnisz.
M: ale ja nie chce iści bo i tak mam same szóstki.
H: idź do szkoły Max może coś nowego się nauczysz ;).
M: dobrze dziadku - Max poszedł po plecak z zwisającą głową przy ziemi ze smutna miną.


*Max wychodzi w pośpiechu z domu do szkoły, spuścił głowę w dół, a na jego twarzy malowała się smutna mina, nagle widzi ze stoją chłopcy zawsze o tej samej porze żeby go pobić*


Zack: kto chce zobaczyć jak Max obrywa :D.
Leon: ja chcę.
Cody: ja też chcę bracie zobaczyć.
Zack: hahaha, uważaj Max.


*Max stoi i obrywa od Zack'a*


Zack: czemu się nie bronisz ?.
Max: bo nie mogę ?.
Cody: a czemu - krzykną.
Max: bo dziadek mi zabronił :(.
Leon: haha, słuchasz się dziadka ze nie wiem co xD.


*nagle zadzwonił dzwonek na lekcję, i w ostatecznej w chili Leon z całej siły walną Max'a i nagle krew mu leciała tamci uciekli szybko do klasy, a Max leżał przez krótki czas kiedy już się pozbierał to poszedł też do klasy*


M: przepraszam za spóźnienie sensei.
S: dobrze, siadaj już.
M: tak sensei.


*Max usiadł koło okna, wszyscy paczyli na niego tym zimnym spojrzeniem*



* nagle ktoś rzucił kartka do max'a i było napisane ^i co dziwolągu każdy wie ze nie masz rodziców i na dodatek jesteś zabójcą hahaha^ nagle Max posmutniał to co było napisane, wkrótce zadzwonił dzwonek :D wszyscy wybiegli ze szkoły tylko Max wolno szedł z klasy nagle nauczyciel się spytał go*


S: nic ci nie jest Max?.
M: nie.... a czemu pytasz?.
S: bo masz smutną minę.


*nagle Max się uśmiechną :)*


M: naprawdę dobrze się czuje sensei =^_^=.
S: nie kłam Max widać po tobie ze jesteś smutny.
M: wiem o tym, a to dlatego że......
S: ? że co Max, możesz powiedzieć o tym.
M: nie mogę.


*nagle Max spuścił głowę w dół i zrobił smutną minę*


M: przepraszam - nagle wybiegł z klasy.


*kiedy już wybiegł ze szkoły znów czekała ta bada Zack,Cody i Leon tym razem prawie cała szkoła chciała zobaczyć jak zostaje upokorzony przed wszystkimi*


Leon: paczcie kogo tu mamy przybłędę haha - zakpił się Leon.
Cody: Leon jesteś pewny że chcesz to zrobić?.
Leon: tak. chcę to zrobić udowodnię ze nie będzie kontrolować swojego demona cienia.
Zack: wież ze jak to zrobisz to on cie zabije ja bym tak nie ryzykował.
Cody: zgadzam się z bratem.
Leon: ale cała szkoła zobaczy to co on zrobił i może go zamkną w kladce.


*Max nagle uciekł to co usłyszał*


Leon: nie uciekniesz mi.


*Max szybko ociekł od niego do domu cały zdyszany nagle zauważył anbu, ze strachy odsunął się do ściany*


Anbu: później cie złapie.


* kiedy już ambu poszedł Max z sunął się na zimie klękając, po chwili wolfik za szczeknął że ma idź do hokage*


H: kakashi pamiętaj żebyś go pilnował.
K: co masz na myśli?.
H: któregoś dnia zobaczysz co mam na myśli.
K: a jak się nazywa?.
H: ma na imię Max.


*nagle otwierają się drzwi*


M: przepraszam za spóźnienie.
H: Max znalazłem ci opiekuna.


* Max ucieszył się tą wiadomością ze jego dziadek znalazł kogoś kto da mu miłość*



H: przywitaj się.
M: dzień dobry :).
K: cześć nazywam się Hatake Kakashi.
M: ? ja się nazywam Max ? przepraszam.
K: ? za co przepraszasz.
M: bo nie mam nazwiska.
K: aha
H: pierwszy raz widzę jak się śmiałeś.


* zapadła cisza........... Max spuścił głowę na dół i znów zrobił smutną minę*


K: No dobra.. Max.... Chciał bym zobaczyć co umiesz i na ile cie stać.
Po zajęciach prowadzę dodatkowe zajęcia dla chętnych, mam taką niewielką grupkę uczniów ze zróżnicowaną rangą, chcesz się przyłączyć? Grupa będzie większa dzięki tobie.


*Max zaniepokoił się nieco*


M: A... kto jest w pańskiej grupie sensei?.

* Kakashi podrapał się po nosie i spojrzał na chłopca tym swoim pszeszywającym wzrokiem*

K: Hmmm...
Zobaczysz jak ich poznasz osobiście....


*kakashi widząc, że chłopiec zląkł się w obawie, że mógł by się spotkać z chuliganami wolał zostawić go w niepewności, żeby czasem mu nie odmówił gdyby się dowiedział kto jest jego dręczycielem i przy okazji zdemaskować drani, gdyby to byli oni*



*Max ciągle się zastanawiał*


K: Więc?.


*Max dostał nowego hokage.... cieszył się z tego, ale nie chciał żeby mu podpaść na początku znajomości więc...*


M: Dobrze... pójdę!.

K: To świetnie. A jakiej ty jesteś rangi?.

M: S.

K: A więc dobrze... widzimy się jutro po południu w lesie na dzikiej polanie, wiesz gdzie to jest?Czy mam cię zaprowadzić?.

M: Nie. Wiem gdzie to jest.

K: Świetnie, do jutra Max.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic